Co czytają fani The White Stripes? - Forum dotyczące zespołu The White Stripes

Jak to czytałem, to rozrysowałem sobie drzewko rodu, żeby nie mylili mi się Jose Arcadiowie. Gubisz się ? Zrób to samo.

Bezpowrotnie utracona leworęczność

Z serii Harlequina-"Łzy miłości"

hih, zapewne świetny wybór. ;P

u

jakub bor napisał:

Z serii Harlequina-"Łzy miłości"

huh nie powiem nie powiem Laughing

dobry wybór zaprawde Laughing

A jaki tytuł

czołgaj się napisał:

Jak to czytałem, to rozrysowałem sobie drzewko rodu, żeby nie mylili mi się Jose Arcadiowie. Gubisz się ? Zrób to samo.

hehh.. w sumie dobry pomysł, ale na razie nie ma takiej potrzeby... Muszę za to przyznać, że naprawde wciągnęla mnie ta książka jak rzadko która.. :>

ja ostatnio wrocilam do jednej z moich ulubionych ksiazek: "Kocia kołyska" Kurta Vonneguta. po jej przecytaniu czuje sie od razu lepiej, nie mam pojecia czemu, to chyba magia pana Vonneguta Smile

Kurta Vonneguta bagdzo lubię "Rysia Snajpera"

werro napisał:

ja ostatnio wrocilam do jednej z moich ulubionych ksiazek: "Kocia kołyska" Kurta Vonneguta. po jej przecytaniu czuje sie od razu lepiej, nie mam pojecia czemu, to chyba magia pana Vonneguta Smile

och Kocia kołyska jest wspaniała! chociaż nie powiem, że czuję się po niej lepiej Razz

niemniej ma ciekawe zakończenie:)

I oto właśnie chodzi podoba Mi się taka konfersacja. Skrupulatnie notuje wasze spostrzeżenia. Natomiast Ja rozpocząłem ostatnio czytać "Absalomie, absalomie..." Williama Faulkner'a. Zapowiada się ciekawie.

Kurt Vonnegut to chyba mój ulubioy autor. Ostatnio zmiażdżyły mnie 'Syreny z Tytana'. 'Kurt Vonngut twerdzi, że życie nie ma sensu... i z powodzeniem tego dowodzi.' Nie znam jego wszystkich książek, czytałam tylko Kocią Kołyskę (see the cat? see the cradle?) Player Piano (jego pierwsza książka, nie wiem jak się nazywa po polsku) Syreny z Tytana, Rzeźnię i Losy Gorsze od Śmierci... za każdym razem mnie rozwala i sprawia, że mam ochotę chichotać w trakcie Ewangelii.

w ciągu ostatnich paru lat wstrząsneło mną sporo książek.
Podejrzewam, że większość zna, ale nie mogę nie okazać miłości do 'Stu Lat Samotności' Marqueza. To genialna książka, złożoa jakby z obrazów (ech, nie nadaję się na krytyka literackiego, oj nie) Mam zamiar przeczytać ją kiedyś po hiszpańsku Smile

. Prześladuje mnie postać Aureliano Buenida, odnajduję odrobiny tej postaci w każdym 'idolu'.

Lubię też Exupery'ego -pokochałam go chyba po Nocnym Locie, a obecnie wertuję jego biografię, i lubię go coraz bardziej. fantastyczny człowiek.

Co jeszcze? 'Life of Pi' Yanna Martela spodobała mi się bardzo, klimatem przypomina mi 'Sto lat...' choć chodzi tu chyba głównie o pewną melancholię. z kolei niby-autobiogra Martela nie zrobiła na mnie większego wrażenia.

Kolejna genialna książka: Ground Beneath Her Feet Salmana Rushdie. Niesamowita powieść o Indiach w czasach rewolucji, o świecie rock'n'rolla; utrzymana w klimacie mitów i legend, przepłniona....no... miłością; chwilami prawdziwie fantazyjna, a czasem brutalnie realna. Uzależniła mnie

"Kocia kołyska"... Nawymyślał, nawymyślał i popsuł książkę. Zbyt wydumane to jest jak dla mnie.

a ja chyba bede musiał przeczytać cos tego autora,bo dużo o nim słyszałem
jak na razie nie moge skonczyc 'ulicy marzycieli',bo czas, arczej jego brak mi nie pozwala

Bywa, ze fani the White Stripes musza czytac XVIII- wieczna proze angielska i podziwiac kunsztowna narracje :)

a tak dla relaksu to ostatnio wpadla mi w lapy nowa ksiazka Guy Sorman'a "Made in USA"; calkiem ciekawe opinie sypia sie tam jak z rekawa

Lektury z listy - ostatnio Powrót Posła J.U. Niemcewicza - wcale nie jest takie nudne i głupie, jak ludzie mówią. Najgorzej, że w bibliotece uniwersyteckiej prawie wszystko jest powypożyczane cholera. Dają 60 pozycji, przeczytaj do stycznia, a jak je dostaniesz, to już nas nie obchodzi.

I co ja teraz z tobą zrobię ? Ehhh...